Największym producentem herbaty na świecie są Chiny, co nikogo nie dziwi. Drugie miejsce w tej kategorii zajmują Indie, a trzecie – co niektórych może zaskoczyć – Kenia, która jest największym na świecie producentem herbat typu CTC (najczęściej sprzedawanych w torebkach).
A co ze spożyciem herbaty? Tu czekają na nas same niespodzianki. Chociaż herbata kojarzy się z Chinami, Indiami i Japonią, najwięcej herbaty pija się w... Paragwaju. Na jedną osobę przypada tam 11 kg herbacianych liści rocznie. Pozostałe miejsca na podium największych miłośników herbaty zajmują Urugwajczycy (9,3 kg) i Argentyńczycy (4,8 kg). W Polsce nie cieszymy się herbatą aż tak bardzo. Na jednego statystycznego Polaka przypada zaledwie 1 kg herbaty rocznie. Może to najwyższa pora na zmiany?
Są nie tylko smaczne, ale też zdrowe. Niektóre z nich mogą niemal pełnić rolę suplementów diety.
Herbaty te powstają z suszonych owoców, często uzupełnianych również innymi fragmentami roślin (na przykład liśćmi lub płatkami kwiatów). Jeśli nie zawierają liści herbacianych nie działają pobudzająco, można je więc podawać dzieciom, a także pić wieczorem. Wiele z nich ma właściwości zdrowotne z których warto regularnie korzystać. Herbata z żurawiny jest bogata w przeciwutleniacze i pomaga w leczeniu infekcji dróg moczowych, herbata z aronii działa przeciwzapalnie i obniża ciśnienie, a częsty dodatek do herbat owocowych, hibiskus, jest bogaty w witaminę C. Na tym oczywiście lista zalet się nie kończy. Herbaty owocowe zachowują właściwości owoców z których są skomponowane. Pijąc je, pijemy samo zdrowie.
Rooibos powstaje z liści czerwonokrzewu – rośliny zupełnie innej niż krzew herbaciany. Ma jednak wiele ciekawych właściwości.
Rooibos jest doskonałym źródłem przeciwutleniaczy. Wzmacnia układ odpornościowy organizmu, obniża ciśnienie krwi, korzystnie wpływa na przewód pokarmowy, zawiera dużo żelaza i powstrzymuje rozwój niektórych nowotworów. Przede wszystkim zachęca wspaniałym smakiem – łagodnym i delikatnym, o lekko miodowym posmaku. Jest naturalnie słodki, więc nawet najwięksi miłośnicy słodyczy będą mogli zrezygnować z cukru lub ograniczyć słodzenie do minimum. Rooibos nie zawiera kofeiny, można go pić bez ograniczeń, również tuż przed snem i bez obaw podawać małym dzieciom.
Według legendy pierwsze krzewy herbaciane wyrosły w Chinach, ale zawdzięczamy je indyjskiemu księciu, który porzucając bogactwa i tytuły wyruszył w świat jako buddyjski mnich. Wędrował długo, poświęcając cały swój czas medytacji, w końcu jednak zaczął go morzyć sen. Żeby nie zasnąć w połowie medytacji, Bodhidharma obciął sobie powieki.
W miejscu, w którym upadły wyrósł pierwszy krzew herbaciany, którego liście do dzisiaj pomagają odpędzić sen. Dalsze losy herbaty są mniej krwawe. Na pomysł zaparzania herbacianych liści wpadł podobno znany ze swojej mądrości chiński cesarz Shennong. Był on wielkim zwolennikiem ziołolecznictwa oraz... przegotowanej wody. Żeby zmniejszyć ilość zachorowań, zachęcał wszystkich obywateli do gotowania wody przed wypiciem. Do jednego z garnuszków ze stygnąca wodą wpadł herbaciany liść z pobliskiego krzewu. Skłonny do eksperymentów cesarz skosztował naparu odkrywając tym samym jego pobudzające i smakowe właściwości.
Herbatę pijemy niemal codziennie. I dobrze, bo wyjdzie nam to na zdrowie!
Szczególnie obiecująca pod tym względem jest herbata zielona. Według badaczy ma zmniejszać ryzyko zachorowań na wiele różnych rodzajów raka, powstrzymywać procesy starzenia obniżać poziom cholesterolu we krwi, a nawet wyszczuplać. Odpowiednio zaparzona, działa pobudzająco, ale stawia na nogi łagodniej niż kawa. Czarna herbata ma podobne właściwości zdrowotne do herbaty zielonej – powstaje z tych samych liści – ale jej działanie jest nieco słabsze. Może to dobry powód, by pić jej więcej?
W Polsce najbardziej znaną herbatą jest czarna i coraz lepiej rozpoznawalna zielona. Czerwona ciągle jeszcze budzi wątpliwości... Żeby skomplikować sprawę, Chińczycy klasyfikują herbatę zupełnie inaczej niż my i znają jej aż sześć rodzajów.
Według Chińczyków herbata ma sześć kolorów: zielony, biały, czarny, czerwony, żółty i turkusowy. Herbaty zielone i białe znamy również w Polsce. W ramach ciekawostki: herbata, którą znamy jako czarną, w Chinach nazywana jest czerwoną, ze względu na kolor naparu. Co z pozostałymi kolorami? Chińskie herbaty czarne to zazwyczaj herbaty dojrzewające, na przykład pu'er. Herbaty turkusowe są półfermentowane i należą do nich coraz lepiej znane, również w Polsce, herbaty wulong (oolongi), zwane również „smoczymi herbatami”. Herbaty żółte są nam najmniej znane. Te rzadkie i drogie herbaty produkowane są wyłącznie w Chinach oraz na Tajwanie są bardzo rzadko eksportowane do innych krajów.
Wrzucasz do kubka brązowe granulki, zalewasz gorącą wodą i kawa gotowa – bez fusów, bez wysiłku i zbędnego zachodu. Czy wygodne przygotowanie oznacza gorszą jakość?
Chociaż wielu smakoszy krzywi się na kawy rozpuszczalne, nie można zaprzeczyć, że są bardzo wygodne. Jak powstają?
Arabika (Coffea arabica) i robusta (Coffea canephora) to dwa najpopularniejsze gatunki kawy. Panuje powszechne przekonanie, że arabika jest szlachetniejsza, smaczniejsza i po prostu lepsza – czy tak jest naprawdę? Zarówno pierwsza, jak i druga ma swoich zwolenników i przeciwników.
Kawa stawia na nogi – to wiedzą wszyscy! Ale to nie wszystkie jej możliwości. Co jeszcze potrafi? Dla wielu osób najważniejszym i najbardziej znanym składnikiem kawy jest kofeina. To ona budzi nas rano i pomaga w czasie nieprzespanych nocy. Umiarkowane spożycie kofeiny przynosi też wiele korzyści niezwiązanych z brakiem snu czy zmęczeniem. Kofeina podnosi sprawność umysłową i czujność oraz chwilowo poprawia pamięć. Działa jednak nie tylko na umysł.
Nazwa "kawa" pochodzi prawdopodobnie, jak szampan czy koniak, od miejsca pochodzenia, czyli praojczyzny rośliny kawy, etiopskiej prowincji Kaffa. W Etiopii, a w szczególności na Wyżynie Abisyńskiej, kawa była przypuszczalnie rozpowszechniona już w 1000 roku naszej ery. Druga wersja pochodzenia słowa "kawa" mówi o jego źródłach w tureckim określeniu wina, czyli "qavah" lub "kahve".
Roczna światowa produkcja kawy wynosi 5,5 mln ton, a to ponad 50% więcej niż łączna produkcja herbaty i kakao. Do największych eksporterów kawy należy 7 krajów: Brazylia, Kolumbia, Indonezja, Meksyk, Uganda, Etiopia i Gwatemala. Najwięksi konsumenci to kraje skandynawskie: Finlandia, gdzie rocznie na jednego mieszkańca przypada 15,2 kg szlachetnego trunki; Szwecja – 15,1 kg. Dla porównania w innych krajach europejskich, takich jak Francja, Niemcy i Austria spożycie jest znacznie mniejsze, jedynie: 5,75 kg; Włochy – 4,9 kg; USA – 4,5 kg; Polska – 3,7 kg; Wielka Brytania – 2,5 kg; Portugalia – 1,37 kg.